sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział III

-Daaamon! - wykrzyknęłam gdy tylko ujrzałam go siedzącego na kanapie. Patrzył do przodu, ale tak jakby w nicość. -Damon, żyjesz? Haaalo?
-Kiedy wreszcie nauzysz się pukać, Katherine? -mówiąc to, nawet na mnie nie spojrzał.
-Hej Damon, nie fochaj się na mnie -to mówiąc cmoknęłam go w usta-to na przywitanie.
-Miałem nadzieję, że do niego nie dojdzie -posłał mi jeden ze swoich ironicznych uśmiechów i sięgną po whisky -Schodzisz na psy, Katherine. Podróżujesz z baby-vampire?
Szczerze powiedziawszy nie miałam ochoty o tym gadać, poszłam jego śladem i także się napiłam, a potem zmieniłam temat.
-Więc co ci tam leży na sercu?
-Nie poznaję cię ... Chcesz słuchać jak załamany wampir żali ci się ze swoich problemów?
-Załamany i pijany -powiedziałam drwiąc z niego -To powiedz mi, gdzie jest nasz Stefan?
-Wyprowadził się do Eleny, po tym jak go wybrała i dokończyła przemianę -i znowu się napił
-Elena jest wampirem!? -myślałam że się przesłyszałam. Wstałam z kanapy obitej w bordową tkaninę i podeszłam do okna -Nie! Nie! Nie! Nie! Cholera, Nieeee! Kto ją przemienił!?
-Nie waidomo ... dostała w szpitalu krew wampirzą od Meredith, a potem wpadła do wody, a Stefan dopuścił do jej śmierci ratując Matta -to powiedziawszy także wstał i podszedł do Claudii, która z wielkim ainteresowaniem przyglądała się nam i naszej rozmowie -Powiedz mi istoto jak kolwiek masz na imię...
-Jestem Claudia i ... -wtem przez okno, wybijając szybę, wpadł wielki kołtun szarego dymu rozrywając ją na miliony strzępów. Jej krzyk był niesłychanie przeraźliwy. Stałam w niezwykłej spokojności, przestało mnie obchodzić wszystko poza mną -prawdziwa ja powracam- pomyślałam. Chwyciłam Damona za rękę i z prędkością światła zwialiśmy z przestronnego domu.

-Co podać? -zapytał młody kelner z Mystic Grill'a. Siedzieliśmy z Damonem przy barze nic nie mówiąc.
-Możesz być tak uprzejmy i nie krzyczeć gdy zaraz coś zrobię? -hipnotyzując go przysunęłam się do jego ręki leżącej na blacie baru. Przez chwilę wwąchiwałam się w zapach jego krwi, a potem trafiając zębami w wystającą, niebieską rzyłę wyssałam trochę jego soczystej krwi.
-Nic nam nie podawaj -rzucił Damon, przysuwając się do mnie tak, że dzieliła nas odległość zaledwie dwóch centymentrów -po co tu znowu wróciłaś?
-Żebyś nie czuł się samotny -wpatrywałam się w jego zagubione oczy -Przestań!
-Co mam przestać? -zmarszczył czoło i także zaczął gapić się na mnie.
-Myślisz o wszystkich rzeczach, które zrobiłeś, przez co raniły one Elenę, czy się mylę? -położyłam rękę na jego -Masz wyżuty sumienia!? Nie wieżę!
-Ja nie nigdy nie mam wyżutów sumienia! Lepiej powiedz mi co to było u mnie w domu, to coś co wciągnęło Clarę.
-Claudie jeśli już. To był Klaus...

-A ty gdzie idziesz? -zapytał gdy znalazłam się tuż za nim w jego domu -nie będziesz tu spała! Po moim trupie!
-Wyrzucisz mnie? -zatrzepotałam rzęsami i zrobiłam niewinny uśmiech -Jestem ci potrzebna, Damonie. Nie nawidzisz Stefana i pragniesz być z Eleną. Ja go kocham, ale jeszcze bardziej pragnę jego śmierci, oboje tego pragniemy. Musi cierpieć za te wszystkie rzeczy, które mi zrobił! Więc mam propozycję, tylko że musimy działać razem.
-Tak? -zaczął się wreszcie interesować tym co do niego mówię.
-Zabiję go! Zabiję Stefana!

___________________________
A co sądzicie o tym? Co byście zmienili?

5 komentarzy:

  1. świetny rozdział ; ))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) . Zapraszam też na mojego drugiego bloga (opowiadanie o TVD) -> http://www.kod-tajemnicy.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawy pomysł na wszystko oczami Kat. nie spodziewałam się :) świetny blog :) dodaję do obserwowanych :P i liczę na rewanż :-)

    OdpowiedzUsuń